piątek, 10 sierpnia 2012

2.Moc przyjaźni


           Minęło prawie piętnaście minut od dzwonka, kiedy drzwi do klasy otworzyły się niespodziewanie z hukiem, a w nich stanęła nastolatka. Wszyscy uczniowie jak zwykle się  w nią intensywnie wpatrywali. Czarne, długie włosy związane w kucyka, co było rzadkością, a do tego miała na sobie wypłowiałą sukienkę. Po chwili wahania weszła w głąb klasy, stając na środku. Spojrzała z pogardą na kolegów i zaczęła tłumaczyć powody swojego spóźnienia.
-Zaspałam-rzuciła krótko, śmiało patrząc na nauczyciela. Dla niej nie liczyło się jaki powód poda. Chodziło tylko o to, by się jej nie czepiali.
-Może coś więcej, Amida?-wtrącił profesor. Dziewczyna nerwowo zacisnęła pięść, by się uspokoić. Nienawidziła jak ktoś się tak do niej zwracał, to tylko przywracało niechciane wspomnienia.
-Daj mi spokój!-wykrzyknęła i usiadła na miejsce, czyli w ostatniej ławce. Nauczyciel zareagował dość spokojnie na jej zachowanie. Znał sytuacje dziewczyny i rozumiał, że nie jest jej łatwo. Jako jeden z nielicznych akceptował jej odmienność. Ami do końca lekcji przesiedziała w ciszy, tępo wpatrując się w kartkę. Przeszywające spojrzenia innych, świdrujące po niej wprawiały ją w zakłopotanie, bowiem nie lubiła być w centrum uwagi. Odetchnęła z ulgą, gdy zadzwonił przez wszystkich upragniony dzwonek, obwieszczający przerwę.   
      Grupa nastolatków wybiegła z pomieszczenia, przedostając się na powietrze, gdzie będą mogli odsapnąć, by w następnej chwili znowu siedzieć bezczynnie w klasie. Nastolatka czekała, aż nikogo nie będzie w klasie. Jej nadzieja pękła jak bańka mydlana, gdy do jej ławki podeszła dwójka dziewczyn.
-No, no. Nasze klasowe brzydkie kaczątko przyszło-zaśmiała się niebieskowłosa.
-Skąd masz tą szmatę?-spytała Kyoko, rwąc kawałek sukienki Ami. Ona tylko uśmiechnęła się, nic nie mówiąc. Nie mogła doczekać się reakcji tych panienek.
-Posłuchaj laleczko.-zaczęła jedna.
-Nas się nie ignoruje, bo...
-Taa, trudno jest się pozbyć pijawek, są takie uporczywe-wtrąciła długowłosa, wymijając zdezorientowane dziewczyny. Nie wiedziała skąd u niej wzięła się taka odwaga. Po raz pierwszy się komuś postawiła. Nie zamierzała już więcej tego wszystkiego znosić.  Planuje raz na zawsze się zmienić na lepsze, będzie walczyć o swoje! Ona też ma swoją godność, nie chce być więcej pośmiewiskiem. Nigdy więcej nie pozwoli się tak traktować.

Pierwsza lekcja minęła w miarę szybko i teraz kierowały się do swojej ulubionej szkolnej kawiarenki. Nie była za duża, ale miała przytulne wnętrze. Ściany w odcieniu  brzoskwiniowo- żółtym, ozdobione kwiatowymi motywami. Dookoła stolików stały lampy i rośliny. Całość ładnie się ze sobą komponowała. Zajęły jeden wolny stolik w kącie i czekały aż ktoś podejdzie do nich .Obie dziewczyny wpatrywały się w menu, gdyż żadna nie potrafiła zacząć rozmowy. Między nimi trwała niezręczna cisza, która irytowała nastolatki. W końcu jedna z nich postanowiła coś z tym zrobić. 
-To o czym tak rozmawiałaś z Naruto?
-Ja? W zasadzie o niczym, o pracy domowej.-rzekła dziewczyna, wzrok przenosząc na swoją przyjaciółkę.
-Ta, chyba z biologii-odpowiedziała rozbawiona nastolatka.
-Mika!-krzyknęła zakłopotana długowłosa, zakrywając twarz dłońmi. 
- Okey, żartowałam. Co robisz dzisiaj po szkole? W sumie w piątek jest dzień sportu to możemy się udać do centrum handlowego, kina, czy coś. Tak we dwie, bo w szkole nie ma za bardzo czasu.
-Mmm, czemu nie? To może potem na noc do mnie? Wypożyczyłam ten najnowszy horror-zaproponowała Hinata, uśmiechając się.
-Hinata, jesteś wielka!-rzekła entuzjastycznie.-jak ci się udało, przecież dopiero co wychodzi do kin-dodała, niedowierzając.
-Ah... już się nie mogę doczekać. Myślisz będzie nam potrzebny miś?-zachichotała cicho, gdy do stolika podszedł ich kolega.
-Siemka dziewczyny. Jakie macie plany na jutro? A tak po za tym to co zwykle?- zaproponował Kiba. Dziewczyny spojrzały na siebie znacząco. 
-Hmm, a coś proponujesz? -wtrąciła z szerokim uśmiechem.
-Co powiecie na wypad do kina? Albo gdzieś do dyskoteki? Będę ja, Naruto i jakiś jego kolega...
-To dzisiaj po szkole?-jej twarz rozpromieniała na myśl, że miło spędzi czas z przyjaciółką to jeszcze z fajnymi chłopakami. 
-Spoko, jak coś zadzwonię. To dwa razy koktajl malinowy.-potwierdził zamówienie i odszedł od stolika. Mika na chwile się zamyślała, ale po chwili dostała kuksańca w bok. Zdezorientowana obejrzała się dookoła, ale po chwili spojrzała na Hinatę.
-No co? Nie musisz dziękować.
-Ale tam będzie Naruto i ...- zaczęła się jąkać dziewczyna.
-To chyba dobrze! Pogadacie sobie, a może potem...
-Ty zbereźna dziewucho-odrzekła zarumieniona dziewczyna, spuszczając głowę. Długowłosa zaśmiała się na reakcje nastolatki, zawsze tak reagowała, z niewiadomych przyczyn. Ale to czyniło ją wyjątkową, dziwiła się, że jeszcze blondyn nie zorientował się co do uczuć dziewczyny. Ale to nic, ona im pomoże się zejść. Miała w głowie nawet ułożony plan, ale poczeka z nim jeszcze trochę. Jej przyjaciółka usłyszała dźwięk swojego telefonu niespodziewanie przez co niechący podskoczyła wymachując dłońmi. Wyglądało to dość komicznie jak dla Miki. Konsekwencją tego było upadnięcie zawieszki na stół. Dziewczyna z niedowierzaniem popatrzyła na to. Mała rzecz, a cieszy, przywracając tyle miłych wspomnień
"Siedmioletnia dziewczynka szła przez las w nieznanym kierunku. Podążała za królikiem, ale jej uciekł i teraz kompletnie nie wiedziała gdzie się znajduje. Szła jeszcze kawałek przed siebie przez gęste krzaki, które raniły jej twarz i dłonie. Zmęczona Mika usiadła pod pierwszym lepszym drzewem wzrok zawieszając w dół. Z jej malutkich oczu wypływały krystaliczne łzy. Czuła się taka samotna, tak bardzo chciała do mamy. Nagle poczuła coś ciepłego na głowie, podniosła wzrok i ujrzała przed sobą czarnowłosą dziewczynkę. Na jej oko musiała być w podobnym wieku. Widząc nieznajomą jeszcze bardziej się rozpłakała. Hinata odarnęła niesforną grzywkę z czoła Miki uśmiechając się.
-Jak się nazywasz?
- Ja.. ja jestem Sakura, ale wszyscy mówią na mnie Mika, ale ja tego nie lubię!-rzekła oburzona dziewczynka, nadal płacząc.
-Sakura, bardzo ładne imię. Ale dlaczego tak na ciebie mówią i po co ci ta grzywka? Przykrywa te twoje ładne oczy. 
-Bo, bo...-rzekła niepewnie różowowłosa-taka Mika z filmu miała duże czoło jak ja.
-Wcale nie masz dużego czoła, a tak po za tym jestem Hinata.
Rozmowę dziewczynek przerwało wołanie jednej z nich. Niechętnie się rozstały, ale miały się następnego dnia spotkać. Wkrótce i Sakurę rodzice znaleźli/
Następnego dnia spotkały się w umówionym miejscu. Od tamtego pamiętnego dnia mocno się zrzyły, nic ich nie rozdzielało. Pewnego razu Hinata musiała wyjechać, lecz przed pożegnaniem dały sobie rzeczy na pamiątkę. Różowowłosa otrzymała czerwoną wstązkę, a  druga dziewczynka zawieszkę w kształcie kwiatka. Rozpłakały się obie, mocno do siebie tuląc. Przysięgły sobie, że nie zapomną o sobie ..."

Los ich ponownie połączył dopiero w gimnazjum, ale wtedy nadrobiły stracony czas. Już dawno zapomniały o latach rozłąki. Bowiem prawdziwa przyjaźń przetrwa wszystko, nawet długi czas niewidzenia się z drugą osobą. Nie skarb jest przyjacielem, lecz przyjaciel skarbem.

"Trzynastoletnia dziewczyna przemierzała szkolne korytarze w poszukiwaniu swojej klasy. Nagle zauważyła koleżankę z taką samą kokardą, co ona. Stała do niej tyłem i nie mogła zobaczyć jej twarzy. Podeszła do niej, witając się. Widząc znajomą twarz, przytuliła się.
-Witaj ponownie, Mika.-rzekła rozpromieniona Hinata. "

Dla niej były to cenne wspomnienia z jej dzieciństwa i nie zamieniłaby tego za żadne skarby świata. Na początku nienawidziła wszystkich, że wołali na nią obraźliwie, ale odkąd zaczęła tak mówić Hinata nie przeszkadzało to jej, a wręcz przeciwnie- cieszyło. Żadne ze słów nie odzwierciedliłoby jak bardzo jest wdzięczna przyjaciółce za lata wsparcia i obdarzeniem pozytywnymi uczuciami.

1 komentarz: