Minęło
prawie piętnaście minut od dzwonka, kiedy drzwi do klasy otworzyły się
niespodziewanie z hukiem, a w nich stanęła nastolatka. Wszyscy uczniowie jak
zwykle się w nią intensywnie wpatrywali. Czarne, długie włosy związane w
kucyka, co było rzadkością, a do tego miała na sobie wypłowiałą sukienkę. Po
chwili wahania weszła w głąb klasy, stając na środku. Spojrzała z pogardą na
kolegów i zaczęła tłumaczyć powody swojego spóźnienia.
-Zaspałam-rzuciła
krótko, śmiało patrząc na nauczyciela. Dla niej nie liczyło się jaki powód
poda. Chodziło tylko o to, by się jej nie czepiali.
-Może
coś więcej, Amida?-wtrącił profesor. Dziewczyna nerwowo zacisnęła pięść, by się
uspokoić. Nienawidziła jak ktoś się tak do niej zwracał, to tylko przywracało
niechciane wspomnienia.
-Daj mi
spokój!-wykrzyknęła i usiadła na miejsce, czyli w ostatniej ławce. Nauczyciel zareagował
dość spokojnie na jej zachowanie. Znał sytuacje dziewczyny i rozumiał, że nie
jest jej łatwo. Jako jeden z nielicznych akceptował jej odmienność. Ami do
końca lekcji przesiedziała w ciszy, tępo wpatrując się w kartkę. Przeszywające
spojrzenia innych, świdrujące po niej wprawiały ją w zakłopotanie, bowiem nie
lubiła być w centrum uwagi. Odetchnęła z ulgą, gdy zadzwonił przez wszystkich
upragniony dzwonek, obwieszczający przerwę.
Grupa nastolatków wybiegła z pomieszczenia, przedostając się na
powietrze, gdzie będą mogli odsapnąć, by w następnej chwili znowu siedzieć
bezczynnie w klasie. Nastolatka czekała, aż nikogo nie będzie w klasie. Jej
nadzieja pękła jak bańka mydlana, gdy do jej ławki podeszła dwójka dziewczyn.
-No,
no. Nasze klasowe brzydkie kaczątko przyszło-zaśmiała się niebieskowłosa.
-Skąd
masz tą szmatę?-spytała Kyoko, rwąc kawałek sukienki Ami. Ona tylko uśmiechnęła
się, nic nie mówiąc. Nie mogła doczekać się reakcji tych panienek.
-Posłuchaj
laleczko.-zaczęła jedna.
-Nas
się nie ignoruje, bo...
-Taa,
trudno jest się pozbyć pijawek, są takie uporczywe-wtrąciła długowłosa,
wymijając zdezorientowane dziewczyny. Nie wiedziała skąd u niej wzięła się taka
odwaga. Po raz pierwszy się komuś postawiła. Nie zamierzała już więcej tego
wszystkiego znosić. Planuje raz na zawsze się zmienić na lepsze, będzie
walczyć o swoje! Ona też ma swoją godność, nie chce być więcej pośmiewiskiem.
Nigdy więcej nie pozwoli się tak traktować.
Pierwsza
lekcja minęła w miarę szybko i teraz kierowały się do swojej ulubionej szkolnej
kawiarenki. Nie była za duża, ale miała przytulne wnętrze. Ściany w odcieniu
brzoskwiniowo- żółtym, ozdobione kwiatowymi motywami. Dookoła stolików
stały lampy i rośliny. Całość ładnie się ze sobą komponowała. Zajęły jeden
wolny stolik w kącie i czekały aż ktoś podejdzie do nich .Obie dziewczyny
wpatrywały się w menu, gdyż żadna nie potrafiła zacząć rozmowy. Między nimi
trwała niezręczna cisza, która irytowała nastolatki. W końcu jedna z nich
postanowiła coś z tym zrobić.
-To o
czym tak rozmawiałaś z Naruto?
-Ja? W
zasadzie o niczym, o pracy domowej.-rzekła dziewczyna, wzrok przenosząc na
swoją przyjaciółkę.
-Ta,
chyba z biologii-odpowiedziała rozbawiona nastolatka.
-Mika!-krzyknęła
zakłopotana długowłosa, zakrywając twarz dłońmi.
- Okey,
żartowałam. Co robisz dzisiaj po szkole? W sumie w piątek jest dzień sportu to
możemy się udać do centrum handlowego, kina, czy coś. Tak we dwie, bo w szkole
nie ma za bardzo czasu.
-Mmm,
czemu nie? To może potem na noc do mnie? Wypożyczyłam ten najnowszy
horror-zaproponowała Hinata, uśmiechając się.
-Hinata,
jesteś wielka!-rzekła entuzjastycznie.-jak ci się udało, przecież dopiero co
wychodzi do kin-dodała, niedowierzając.
-Ah...
już się nie mogę doczekać. Myślisz będzie nam potrzebny miś?-zachichotała
cicho, gdy do stolika podszedł ich kolega.
-Siemka
dziewczyny. Jakie macie plany na jutro? A tak po za tym to co zwykle?-
zaproponował Kiba. Dziewczyny spojrzały na siebie znacząco.
-Hmm, a
coś proponujesz? -wtrąciła z szerokim uśmiechem.
-Co
powiecie na wypad do kina? Albo gdzieś do dyskoteki? Będę ja, Naruto i jakiś
jego kolega...
-To
dzisiaj po szkole?-jej twarz rozpromieniała na myśl, że miło spędzi czas z
przyjaciółką to jeszcze z fajnymi chłopakami.
-Spoko,
jak coś zadzwonię. To dwa razy koktajl malinowy.-potwierdził zamówienie i
odszedł od stolika. Mika na chwile się zamyślała, ale po chwili dostała kuksańca
w bok. Zdezorientowana obejrzała się dookoła, ale po chwili spojrzała na
Hinatę.
-No co?
Nie musisz dziękować.
-Ale
tam będzie Naruto i ...- zaczęła się jąkać dziewczyna.
-To
chyba dobrze! Pogadacie sobie, a może potem...
-Ty
zbereźna dziewucho-odrzekła zarumieniona dziewczyna, spuszczając głowę.
Długowłosa zaśmiała się na reakcje nastolatki, zawsze tak reagowała, z
niewiadomych przyczyn. Ale to czyniło ją wyjątkową, dziwiła się, że jeszcze
blondyn nie zorientował się co do uczuć dziewczyny. Ale to nic, ona im pomoże
się zejść. Miała w głowie nawet ułożony plan, ale poczeka z nim jeszcze trochę.
Jej przyjaciółka usłyszała dźwięk swojego telefonu niespodziewanie przez co
niechący podskoczyła wymachując dłońmi. Wyglądało to dość komicznie jak dla
Miki. Konsekwencją tego było upadnięcie zawieszki na stół. Dziewczyna z
niedowierzaniem popatrzyła na to. Mała rzecz, a cieszy, przywracając tyle miłych
wspomnień
.
"Siedmioletnia
dziewczynka szła przez las w nieznanym kierunku. Podążała za królikiem, ale jej
uciekł i teraz kompletnie nie wiedziała gdzie się znajduje. Szła jeszcze
kawałek przed siebie przez gęste krzaki, które raniły jej twarz i dłonie.
Zmęczona Mika usiadła pod pierwszym lepszym drzewem wzrok zawieszając w dół. Z
jej malutkich oczu wypływały krystaliczne łzy. Czuła się taka samotna, tak
bardzo chciała do mamy. Nagle poczuła coś ciepłego na głowie, podniosła wzrok i
ujrzała przed sobą czarnowłosą dziewczynkę. Na jej oko musiała być w podobnym
wieku. Widząc nieznajomą jeszcze bardziej się rozpłakała. Hinata odarnęła
niesforną grzywkę z czoła Miki uśmiechając się.
-Jak
się nazywasz?
- Ja..
ja jestem Sakura, ale wszyscy mówią na mnie Mika, ale ja tego nie lubię!-rzekła
oburzona dziewczynka, nadal płacząc.
-Sakura,
bardzo ładne imię. Ale dlaczego tak na ciebie mówią i po co ci ta grzywka?
Przykrywa te twoje ładne oczy.
-Bo,
bo...-rzekła niepewnie różowowłosa-taka Mika z filmu miała duże czoło jak ja.
-Wcale
nie masz dużego czoła, a tak po za tym jestem Hinata.
Rozmowę
dziewczynek przerwało wołanie jednej z nich. Niechętnie się rozstały, ale miały
się następnego dnia spotkać. Wkrótce i Sakurę rodzice znaleźli/
Następnego
dnia spotkały się w umówionym miejscu. Od tamtego pamiętnego dnia mocno się
zrzyły, nic ich nie rozdzielało. Pewnego razu Hinata musiała wyjechać, lecz
przed pożegnaniem dały sobie rzeczy na pamiątkę. Różowowłosa otrzymała czerwoną
wstązkę, a druga dziewczynka zawieszkę w kształcie kwiatka. Rozpłakały
się obie, mocno do siebie tuląc. Przysięgły sobie, że nie zapomną o sobie ..."
Los ich
ponownie połączył dopiero w gimnazjum, ale wtedy nadrobiły stracony czas. Już
dawno zapomniały o latach rozłąki. Bowiem prawdziwa przyjaźń przetrwa wszystko,
nawet długi czas niewidzenia się z drugą osobą. Nie skarb jest przyjacielem,
lecz przyjaciel skarbem.
"Trzynastoletnia
dziewczyna przemierzała szkolne korytarze w poszukiwaniu swojej klasy. Nagle
zauważyła koleżankę z taką samą kokardą, co ona. Stała do niej tyłem i nie
mogła zobaczyć jej twarzy. Podeszła do niej, witając się. Widząc znajomą twarz,
przytuliła się.
-Witaj
ponownie, Mika.-rzekła rozpromieniona Hinata. "
Dla
niej były to cenne wspomnienia z jej dzieciństwa i nie zamieniłaby tego za
żadne skarby świata. Na początku nienawidziła wszystkich, że wołali na nią
obraźliwie, ale odkąd zaczęła tak mówić Hinata nie przeszkadzało to jej, a
wręcz przeciwnie- cieszyło. Żadne ze słów nie odzwierciedliłoby jak bardzo jest
wdzięczna przyjaciółce za lata wsparcia i obdarzeniem pozytywnymi uczuciami.
fajowa notka :) zaczyna brakowac mi pomyslow na komy xD
OdpowiedzUsuń