wtorek, 9 października 2012

7.' Doyobi.'


    Złość, nie to za słabe określenie tego uczucia, jakie mnie w tej chwili ogarnęło. Jednym słowem- byłam wściekła. ' Coś piekielnego' podkusiło mnie do przeczytania tej marnej imitacji książki. Całe pięćdziesiąt osiem stron poświęcone wymyślonej dziewczynie.  Zmarnowałam swój czas tylko po ty, by na ostatniej stronie przeczył przepowiednie mojej przyszłości.
' ... co tysiąc lat odradzam się w dziewczynie, teraz także w Tobie, wkrótce zajmę Twoje ciało i razem...'  - bla, bla...  kiepski żart! 
       Czy ja dobrze zrozumiałam, że mam się stać pojemnikiem dla jakiegoś tam demona ? Zwariowałam, dosłownie. Chętnie nawrzucałabym co nieco ów autorce, ale szkoda na to czasu. Mimo to w samym tytule- imieniu dziewczyny było coś intrygującego. Na samą myśl o  ' Doyobi ' ciarki przechodziły mi po plecach.  Serce zaczęło szybciej łomotać, dziwne uczucie targało mną. Czułam się zupełnie jak wtedy po spotkaniu swojego drugiego odbicia... Ale wtedy byłam przerażona... Nie, to niemożliwe.  Czyżbym się bała ? 
'Wszystko jest możliwe, Amida.'  Czyjś szept wypełnij moje myśli. 
          Strach, lęk, dygocące ciało- nawet to nie przeszkodziło mi w racjonalnym myśleniu.  Powoli rozglądnęłam się dookoła, lecz niczego nie zauważyłam. Byłam zupełnie sama. Tu i teraz. Tylko mrok i cisza. Westchnęłam, idąc krok naprzód. Zgubiłam się... Na koniec pięknego dnia z Tadashim musiałam go zepsuć.. Mogłam iść z chłopakiem to nie, ja wolałam iść do biblioteki. Ale co mnie podkusiło, by tam iść ?
'Chciałaś odnaleźć mnie.'  Znowu ten sam głos.
            A przecież nikogo poza mną tu nie było. Jak zwykle moja wyobraźnia lubi płatać  mi figle. Szybszym już krokiem opuściłam park wyjęty z horroru, przenosząc się na jedną z wielu opustoszałych uliczek miasta. 
         Pierwsze wrażenie-mokro. Uniosłam wzrok ku górze, spoglądając w niebo. Deszcz, szepnęłam. Kropla za kroplą... leciała jedna za drugą... Z każdą chwilą stawałam się coraz bardziej przemoczona. Idąc przed siebie w ulewnych opadach, z głową skierowaną ku sklepieniu- chichotałam, bez powodu... Po prostu długi niepohamowany śmiech wydobył się z moich ust, kiedy zdałam sobie sprawę jak bardzo pokręcone jest moje życie.  Ja, dziewczyna wiecznie skrzywdzona przez los, z niczego nie zadowolona, a ono (życie) nieprzewidywalne, niesprawiedliwe. Idealnie się zgraliśmy, mogliśmy śmiało iść do przodu ze sobą w parze... Wariatka- hmm, dobrze mnie to opisywało. Ale to tylko przez Niego. A w zasadzie przez uczucie, jakim go darze. Miłość- to ona mnie zmieniła. Nadała mojej codzienności koloru, blasku, odmienności. Dzięki niej nawet w szarych barwach (stronach) życia odnajdywałam coś pozytywnego. Naprzykład teraz...
       Silny, porywisty wiatr muskał moją twarz, powietrze ochłodziło się. Drżałam z zimna. Wilgotna sukienka przylepiła mi się do ciała. Bosymi stopami ( klapki zgubiłam gdzieś po drodze) przemierzałam drogę, wdeptując co jakiś czas w kałuże różnych wielkości. Błyskawica za błyskawicą przecinały czarne niebo. A mimo to, przez cały czas towarzyszyły mi gwiazdy, niczym najwierniejsi przyjaciele. Gdzieś, niedaleko mnie czekał Tadashi. To dlaczego miałabym się smucić? Przed tęczówkami widniał obraz jego uśmiechu, najszczerszego...Tyle wystarczyło, bym była szczęśliwa. 
' Jesteś sama... on cię nie kocha, bawi się Tobą, zniszczmy go razem i nie tylko jego...'
  Gdzieś pośród mojego śmiechu przedostał się poraz kolejny tem sam szept mroku, nie wiedziałam dokładnie kto wypowiada te słowa... Jednak odbijał się echem w mojej głowie... Cisza została wypełniona tajemniczym głosem... Może ten ktoś ma racje?  Na ułamek sekundy zwątpiłam w uczucia chłopaka. Pozwoliłam, by strach zapanowały nade mną. Odruchowo przystanęłam, kuląc się. Nie trwało jednak to długo. Negatywne uczucia zniknęły tak szybko jak się pojawiły, a to wszystko dzięki determinacji i wewnętrznej sile. Mylisz się on mnie kocha- byłam gotowa wypowiedzieć te słowa. Nie słyszałam już niczego innego, żadnego szeptu tylko dudnienie kropel deszczu. Dałam upust emocjom.
-Kocham Cię Tadashi, bardziej niż cokolwiek innego na tym świecie... rozumiesz?
    Zapomniałam na moment o wszystkim... o całym otaczającym mnie świecie, dziwnym głosie, swoim życiu, nawet o Tadashim. Rozkoszowałam się chwilą beztroskości- okręcałam się wokół własnej osi. Nie czułam nic, ani gorąca, ani chłodu. Świat wirował mi przed oczami, a ja śmiałam się jak nigdy.
Uwielbiam Ciebie kochać, wtedy jestem szczęśliwa...
Uwielbiam płakać, wtedy pojawiasz się Ty...
Od dzisiaj uwielbiam też tańczyć w deszczu... staję się wtedy najradośniejszym człowiekiem na ziemi...

   Zamaszystym ruchem otworzyłam drzwi od mojego domu. Już od progu przywitał mnie Tofik swoim słodkim ' miau'.  Od razu poczułam na swoim ciele różnicę temperatur. Fala ciepłego powietrza natarła na wilgotną skórę, wywołując nieprzyjemne dreszcze... Spotkanie lodu z ogniem, tak się wtedy poczułam. Chwyciłam, ocierającego się o moje nogi, kota i zaniosłam go do pokoju, gdzie stała jego miska. Z półki ściągłam karton mleka, wlewając całą zawartość do miski. Tofik od razu zajął się piciem, a ja powędrowałam do łazienki.  Zrzuciłam mokrą sukienkę, stając przed lustrem. Obserwowałam odbicie w zwierciadle.  Nie znałam tej dziewczyny... Różniła się ode mnie, to nie byłam ja.  Jednak ja i ona jak dwie krople wody o jednym różniącym szczególe, kolorze włosów- jej popadały w krwistą czerwień.  Jej spojrzenie ognistych tęczówek bardziej przerażające niż jakiekolwiek z najstraszniejszych horroróq. Podeszłam bliżej...
Krok ... jeden ...drugi...trzeci
Szmer...
Okręciłam się wokół własnej osi, posłałam uśmiech, wykrzywiłam usta w grymasie. Wszystko było normalne. Moje odbicie idealnie kopiowało wszystkie ruchy. Odczułam ulgę... 
' Jesteś naiwna...'
Powiew wiatru...
Chłodny...
Zimny...
Szept...
Czarny stał się biały...
Biały stał się czarny...
Krzyk...
  Przeszywający ból dosięgnął okolice mojej klatki piersiowej... Ciemne plamy pojawiły się przed moimi oczami. Próbowałam zaczerpnąć powietrza, ale nie mogłam... Zaczęło mi brakować tlenu...
  Ami, co się dzieje? 
    Złowieszczy uśmiech. Postać w lustrze szatańsko rechotała, uciskując szyję, prościej mówiąc dusiła siebie, nie mnie, nas ? Nie, to za trudne... 
-Doyobi-szepnęłam ledwie słyszalnym głosem...
     Świat powoli zaczął wirować mi przed oczami. Ruszyłam krok na przód, opierając jedną dłoń na powierzchni lustra.
'Zgadza się. ' 
       Czułam jej obecność. Wyraźnie... Zimna aura roztaczała się dookoła mnie...
-Czego ty ode mnie chcesz? 
         Chwilowa cisza została przecięta ochrypłym głosem.
' Od Ciebie nic, ale wykorzystam Cię, w zasadzie Twoje ciało... W ten sposób zemszczę się na ukochanym.' 
-Chyba coś ci się pomyliło...-rzekłam sarkastycznie, ale od razu pożałowałam, czując mocniejszy uścisk na szyi. Byłam na łasce jej zachcianek.-On nie żyje od sześciu tysięcy lat.-dodałam, ledwo poruszając ustami.
'Zamilcz, kłamiesz głupia dziewucho! Zginiesz tak jak on, jak twoja siostra. Przysięgam.'
   Na dźwięk słowa 'siostra' wezbrało się we mnie tyle uczuć, że byłam wstanie wykonać niemożliwe. 
Palec za palcem, swoimi dłońmi ściągałam jej ze swojej szyi.  Ujrzałam w odbiciu jej zdziwione spojrzenie, na co posłałam uśmiech.
-Nie jesteś taka silna...
   Z impetem poleciałam na pobliską ścianę. Każdy skrawek mojej skóry palił mnie. Nie miałam siły na nic. Nie potrafiłam nawet otworzyć oczu. Czekałam na swój koniec. Myślałam o Tadashim i wtedy śmierć nie wydawała się taka straszna. Wreszcie spotkam moją siostrę, matkę...
'Nie! Odejdź stąd Coficuaie.'
     Jej przeraźliwy krzyk zdziwił mnie, ale nie dałam rady spojrzeć co wywołało jej panikę. Nagle ...
Miaaaaau. 
     Poczułam szorstki język kota na swoim policzku.  Od razu zaczęły mnie napełniać siły. Cały ból zniknął. Otworzyłam oczy. Przede mną stał Tofik, lecz większych rozmiarów. Nie rozumiem. To wszystko było coraz bardziej pokręcone. Jakiś tam demon bał się zwykłego kota?  Zaraz, zaraz. Zwykłego ? 
     Czarna sierść u końcówek zabarwiła się na biało, był trzykrotnie większy niż zwykle. Bystrym wzrokiem wpatrywał się we mnie. Czy on się do mnie uśmiechnął ? No i do cholery dlaczego nagle zniknął cały ból ? 
-Tofik kim jesteś ? Co tu się dzieje?  
 Ciepło ...
' Mrrrr, miaaaaaau,  jestem strażnikiem Piekielnego naszyjnika, Ami '. - wskazał na mój wisiorek, który lśnił na czerwono. Poczułam gorąco, kiedy dotknęłam połowy serducha. Czy ja śnię ? 
***
Zmieniłam adres bloga, bo onet strasznie mnie denerwował :( ... Przepraszam za 2 miesięczną przerwę i że wróciłam z takim czymś... Zawaliłam najważniejszy rozdział- wstęp do mrocznego świata, głównej fabuły opowiadania ^^. Zakręcone ? Szczerze, proszę o opinie. Zastanawiam się nad facebook'iem. Mało osób mnie czyta, ale może to by ułatwiło docieranie do was itepe. Zobaczymy. :) No nic, następny rozdział będzie lepszy i postaram się go napisać jak najszybciej. Pozdrawiam :**. 

5 komentarzy:

  1. Hej, z góry przepraszam za spam, ale zapraszam cie do siebie na mtears.blogspot.com lub byoukikibo.blogspot.com : ) Dzięki.

    OdpowiedzUsuń
  2. [Uwaga Spam, jeśli nie tolerujesz, usuń.]
    Oszukani przez parszywy los, pobliźnieni przeżyciami z przeszłości. Brną przez niebezpieczeństwa, aby uratować drogą im krainę.
    Młoda dziewczyna - Sakura, przez przypadek znajduje cenny artefakt mogący pogrążyć lub ocalić ukrytą, magiczną wyspę. Sasuke - wygnany przez złego Madarę, prawowity władca swojej krainy wraz z przyjacielem - Naruto, próbuje odnaleźć wszystkie artefakty, aby zapobiec tragedii. Ich drogi krzyżują się i razem mają szansę odnaleźć się w swoich światach...
    Wulkan emocji i uczuć, trzymająca w napięciu akcja owiana tajemnicą, ciekawi bohaterowie oraz historia, której nie znajdziesz nigdzie indziej. Tego wszystkiego możesz doświadczyć zgłębiając sekret tego opowiadania.
    http://zagubieni-w-swiatach.blogspot.com/
    Pozdrawiam i zapraszam, Ikula

    OdpowiedzUsuń
  3. Cóż, przyznać muszę, że mnie strasznie zaskoczyłaś, ale o tym potem. Zacznę od podstaw.
    Adres prosty, łatwy do zapamiętania, ale chyba przyzwyczaiłam się do tego pierwszego. Cóż... Będzie trzeba się odzwyczaić ;) Zaś jeśli chodzi o wygląd bloga - szablon cudowny. Szczerzę powierdziawszy, to sama nie wiem, dlaczego mi się tak podoba.
    Przejdźmy może teraz do fabuły: Początkowo czytając nowy rozdział bardzo spodobało mi się nawiązanie do książki, jednak fakt, faktem, nie sądziłam, że aż tak namieszasz w swoim opowiadaniu. Pierwsze sześć rozdziałów świadczyły o zupełnie innym typie powieści,a tu nagle taki przewrót. Nie mówię, że to źle, czy coś, ale zauważyłam, że przez to bardzo odbiegasz od wcześniejszych schematów. W gruncie rzeczy, to teraz np. nie wiem, czy będzie to romans (tak jak zakładały pierwsze rozdziały), czy fantasy, gdyż tak to teraz odbieram. Kolejną sprawą, która mnie nurtuje jest pytanie, czy na dobre pozbędziesz się świata Naruto, który wprowadziłaś w małym stopniu? Oczywiście nadal będe czytać, gdyż jestem ciekawa wielu wątków, które mam nadzieję w niedługim czasie rozwiniesz. Przerwę w pisaniu oczywiście wybaczam, gdyż sama nie jestem lepsza. Doskonale wiem, że czas nie jest naszym sprzymierzeńcem. :) Powodzenia w dalszym pisaniu!

    www.wa-shira.blogspot.com
    www.dreams-for.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. szkoda ze z Naruto nic nie bylo :( ale nocia i tak zajebiaszcza xD nic wiecej nie napisze, bo nie wiem co :D
    na stronie shippuuden.pl mam nick Himitsu (czytam twoje drugie opo), wiec jesli moge, to prosze i informscje na PW o nowym Rozdziale :)

    P.S. Nie wiem jak ty, ale ja nienawidze spamu :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam, na szkola-liscia.blogspot.com pojawił się nowy rozdział. Bardzo serdecznie zapraszam do przeczytania w wolnej chwili.

    OdpowiedzUsuń